Beau Brummell był arbitrem męskiej mody w okresie brytyjskiej Regencji (początek XIX wieku) i przyjacielem samego księcia Regenta. Zapoczątkował modę na męskie stroje, które miały być subtelne, ale dopasowane, świetnie skrojone, ozdobione halsztukiem - kawałkiem materiału zawiązanym kunsztownie wokół szyi z przodu koszuli. To on wprowadził modę na nowoczesny męski garnitur, noszony z krawatem. Twierdził, że ubieranie się zabiera mu kilka godzin i że buty poleruje szampanem. Według niego dżentelmen powinien codziennie się kąpać i raz dziennie zmieniać bieliznę, włosy należy myć, a nie smarować brylantyną. Jego styl ubierania był określany jako dandyzm.
W 2006 roku telewizja BBC nakręciła film na podstawie jego życia z główną rolą Jamesa Purefoya w reżyserii Philippy Lowthorpe, scenariusz napisał Simon Bent. Oprócz Purefoya w filmie wystąpili: Hugh Bonneville (książę Regent), Matthew Rhys (Lord Byron), Elliot Levey (krawiec). 85-minutowy film nakręcono w Bath i Wilton.
Film obejrzałam z dużym zainteresowaniem, gdyż mogłam w nim zobaczyć dwóch interesujących aktorów - Purefoya i Bonnevilla. Obaj mnie nie zawiedli. Hugh Bonneville zagrał księcia Regenta z subtelnym humorem i tej roli nie przeszarżował, o co było łatwo w tej sytuacji.
Film zaczyna się sceną codziennej toalety późniejszego arbitra elegancji, który wybiera się z wizytą do pałacu księcia Regenta. Od tego dnia, w którym Beau Brummell doradza księciu Regentowi ubranie się według narzuconego przez siebie wzorca eleganckiego, męskiego ubioru (i porzucenie mocnego makijażu oraz zbyt przeładowanego stroju), jest traktowany przez niego jako przyjaciel. Tym samym staje się wyrocznią mody dla całego "towarzystwa", młodzi mężczyźni proszą o rady dotyczące ubioru, a nawet przychodzą do niego do domu, by zobaczyć, w jaki sposób codziennie przygotowuje się do wyjścia. Drzwi pałacu księcia są zawsze dla niego otwarte, a on sam dzięki tej znajomości może dostawać kredyty - na życie i na kosztowne stroje. Jednak szczęście nigdy nie trwa wiecznie, a trudno żyć cały czas na kredyt. Dobra passa odwraca się, gdy Brummell poznaje Lorda Byrona, który zaczyna go fascynować swoją niepokorną i trochę dziką naturą. Zaczyna wieść hulaszcze życie, jednocześnie zaniedbując swojego możnego protektora i go lekceważąc - książę nie znosi Byrona i ostrzega go przed nim. W końcu miarka się przebiera, Brummell traci łaski księcia, a wkrótce wierzyciele zaczynają się dopominać o swoje. Los Brummella wydaje się przesądzony...
W tym filmie jest kilka ciekawie nakręconych scen, w tym interesująca scena ubierania się ;) - dobrze że do tej roli wybrali właśnie Purefoya :) . Naprawdę warto pochwalić fantastyczną rolę Hugh Bonnevilla. Muszę tu dodać, że Bonneville`a ostatnio widziałam w kilku produkcjach i we wszystkich wypadł świetnie: "Vicar of Dibley", "Daniel Deronda", "Iris", "Bonekickers", "Lost in Austen", "Miss Austen Regrets", no i oczywiście w "Beau Brummell".
W tym ostatnim filmie interesująca jest także muzyka Petera Salema, która na początku wydaje się zbyt nowoczesna, ale dobrze komponuje się z całością. Film warto obejrzeć.
Książę Regent przed przemianą ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz