piątek, 10 października 2008

Kropla słońca (Sunshine)

W ramach przypomnienia filmów już kiedyś obejrzanych (i to z udziałem jednego z moich ulubionych aktorów)...

Historia trzech pokoleń rodziny Sonnenscheinów na Węgrzech, od 1900 roku po dzień dzisiejszy. Akcja skupia się na trzech kolejnych męskich potomkach odtwarzanych przez Ralpha Fiennesa. Ich losy ściśle łączą się z historią. Dotyczą ich związków z kobietami, dróg do kariery i zmagań z własną duszą. Rewolucje, obie wojny światowe, stosunek społeczeństwa do ich pochodzenia... wszystko to ma wpływ na ich życie. Zmieniają nazwisko na bardziej "węgierskie", potem przechodzą na wiarę katolicką, co jednak nie uchroni ich przed najgorszymi doświadczeniami w historii XX wieku.
Reżyseria: Istvan Szabo. Obsada: Ralph Fiennes, William Hurt, Rachel Weisz, Jennifer Ehle, Rosemary Harris.

Wybitny film, jeden z najlepszych w dorobku Ralpha Fiennesa. To z takich dzieł w jego filmowej karierze można być dumnym. Gra tu jednocześnie trzy postacie: dziadka, ojca i syna, bo to film o trzech pokoleniach rodziny żydowskiej. ale wlaściwie wcale nie o tym. To film o miłości, wolności, ironii historii, polityce, odpowiedzialnosci. Film bardzo bogaty w treści. Trudno go opowiedzieć, choć historia wydaje się pozornie prosta, ale losy bohaterów wcale do takich nie należały. Musieli dokonywać wyborów albo raczej historia dokonywała wyboru za nich. Oni się jedynie dostosowywali do warunków, do sytuacji.
To rzecz rownież o tym, że każdy kolejny reżim bierze odwet na kolejnym; ci co byli na szczycie, stają się ofiarami. I tak bez końca: kołowrót historii. Bo losy kolejnych pokoleń, ich wybory też się powtarzały, syn popełniał błędy ojca.
Ralph gra świetnie, wspaniała jest także rola Jennifer Ehle, choć w dalszej części historii zastępuje ją bardzo dobrze dobrana inna, starsza aktorka (zreszta matka Ehle). Babka Valeria jest nicią łączącą wszystkie pokolenia.
Pięknie podsumowuje cały
film list pradziadka czytany na końcu przez jego prawnuka, Ivana.
Film trwa około trzech godzin, ale wcale się nie nuży. Zasługa to scenariusza i świetnej gry aktorskiej.


Brak komentarzy: