"Królestwo to więcej niż król".
Akcja "Niewidzialnej korony" toczy się w latach 1296-1306, to okres bezkrólewia po śmierci Przemysła II oraz panowania czeskich Przemiślidów.
Druga z cyklu książek Elżbiety Cherezińskiej "Odrodzone Królestwo" jest równie interesująca jak pierwsza. To jednak za słabe słowo, chciałoby się rzecz: ekscytująca, intrygująca, emocjonująca. Właśnie taka może być historia Polski opowiedziana przez zdolnego autora. A Cherezińska ma dar opowiadania, uwodzenia, przyciągania uwagi czytelnika.
To co od razu rzuciło mi się jednak w oczy, to różnica między drugim tomem a pierwszym. "Korona śniegu i krwi" jest w jakiś sposób opowieścią rycerską, opowieścią o przyjaźni i rywalizacji. Minezingerzy, turnieje, rycerze króla Artura, Lancelot i książę Henryk IV Prawy, który jest równie ciekawą postacią co Przemysł II. Druga część jest inna i kluczowa jest w niej ta część przygodowa - frapująca opowieść o Małym Księciu - Władysławie Łokietku, o tym jak potrafił z własnych błędów wyciągnąć naukę, odbyć pokutę, żeby wrócić i objąć władzę. To zupełnie inny rodzaj dojrzewania do królestwa niz w przypadku Przemysła II. Zresztą i sam Łokietek bardzo różni się od Przemysła.
Z drugiej strony poza Łokietkiem i Michałem Zarembą oraz nieocenionym mądrym Jakubem Świnką, chwała Cherezińskiej za tę postać, trudno znaleźć podobnego do Henryka IV Prawego czy Przemysła męskiego bohatera. Nie wiem, jak spojrzeliby na historię opowiedzianą przez Cherezińską Czesi, ale zarówno Wacław II, jak i jego syn Wacław III nie budzą, delikatnie mówiąc, sympatii. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy w oczach Rykissy Przemyślida okazał się piękny. Wcześniejsze opisy tego czeskiego władcy na to nie wskazywały. A jego charakter, rozwiązłość połączona z umartwianiem (ta skrzynia w której sypiał) i odnoszenie się do innych, w tym kobiet było okropne. Nie lepszy był zresztą jego syn. Na tym tle Władysław Łokietek jest pełnokrwistym bohaterem, który jednak ma rys szlachetny. Co warto zauważyć, to jedyny książę, który nie miał kochanki. I to mimo tego, że nie spędzał z żoną zbyt wiele czasu. Jaki to kontrast z innymi rycerzami... Ciekawe jawią się natomiast kobiece bohaterki: Rykissa, która wydaje się nad wyraz dojrzałą dziewczynką, żona Łokietka Jadwiga czy kobiety Starszej Krwi: Dębina i Kalina.
Mimo frapującej fabuły, kilka wątków mnie jednak raziło w "Niewidzialnej koronie". Wydaje sie, że płatny morderca Jakub, który jest czarnym charakterem w obu tomach, jest tak dobry w swojej profesji, że musi maczać palce we wszystkich skrytobójczych mordach. Z kolei po Gryfinie i tak dużej dawce scen erotycznych, jaką sobie zaaplikowała w jednym z rozdziałów ze strachu przed zamknięciem w klasztorze, poczułam się nieco zmęczona. Chętnie poleciłabym Cherezińską jako lekturę młodzieży szkolnej, ale jednak erotyka nie jest jej najmocniejszą stroną.
Jednak książka jako całość urzeka, jest wiele scen, w których jest się odurzonym wyobraźnią i plastyczną wizją Cherezińskiej. Są tu bowiem niezwykle symboliczne sceny, niemal mistyczne. Wizja Rzymu za papieża Bonifacego VIII, koronacja Wacława II, w której to scenie Jakub Świnka staje się nosicielem niewidzialnej korony Piastów, powrót Łokietka na ziemie polskie, widok Krakowa z wieży Wawelskiej, który obserwuje Mały Książę i wreszcie poruszająca scena wjazdu do miasta to niezapomniane fragmenty.
Kiedy po dniach świątecznych siedziałam w pracy, żałowałam, że nie mogę dalej śledzić losów małego, ale niezwykle dzielnego Księcia Łokietka i nie wiem jakie przygody szykuje autorka swoim bohaterom.
I teraz, po przeczytaniu ostatniego zdania i zamknięciu "Niewidzialnej korony", nie mogę się doczekać następnego tomu. I już się cieszę, że mam do odrobienia zaległą lekturę - książkę sprzed kilku lat o Bolesławie Chrobrym "Grę w kości" Elżbiety Cherezińskiej, a także tom 1 "Dziejów Polski" prof. Andrzeja Nowaka (skąd nasz ród - do roku 1202). Historia Polski jest przecież fascynująca!
P.S. Dawno nie przeczytałam tak szybko tak grubych książek. :)