Postać Branwella Bronte była mi wcześniej na tyle daleka, że zastanawiałam się, czy w ogóle sięgnąć po tę książkę, po tym jak Eryk Ostrowski ujawnił, że właśnie jemu poświęci teraz swój czas. Byłam oczywiście po lekturze biografii rodzeństwa pióra Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej ("Na plebanii w Haworth"), Elizabeth Gaskell ("Życie Charlotte Bronte") i oczywiście wcześniejszej książki Eryka Ostrowskiego "Charlotte Bronte i jej siostry śpiące". Wszystkie te biografie były wybitne, ale w dwóch pierwszych Branwell Bronte jawił się jako człowiek straconych szans i talentów, pijaczyna z długami, opiumista, który uprzykrzał życie swoim najbliższym.
Dogłębne studia Eryka Ostrowskiego nad tematem, jak i jego literackie pióro dowiodły dwóch rzeczy: że Branwell Bronte to zupełnie inny człowiek niż opisywali dotychczasowi biografowie, a opis jego życia może być bardzo ciekawą lekturą. Książka jest mniej bogato ilustrowana niż poprzednia, więc żeby zobaczyć opisywane przez Ostrowskiego rysunki i obrazy Branwella zaglądałam do internetu. Na szczęście na końcu publikacji są linki do stron zawierających dzieła Branwella. A okazuje się, że warto do nich zajrzeć. O tej części działalności brata słynnych sióstr mało wcześniej wiedziałam, bo ten wątek był słabo eksponowany. A tymczasem Branwell Bronte to utalentowany malarz, świetny portrecista, poeta, tłumacz, dusza towarzystwa, człowiek z poczuciem humoru, czasem co prawda wisielczym. Niektóre jego utwory poetyckie są zresztą w książce zamieszczone, po raz pierwszy w Polsce przetłumaczone przez Dorotę Tukaj.
Eryk Ostrowski uważa, że Branwell Bronte został celowo i jakby za karę wykreślony przez Charlottę jako autor najsłynniejszej powieści sióstr Bronte - "Wichrowych Wzgórz". To wykreślenie symbolizuje m.in. słynny obraz na którym widoczne są trzy siostry Bronte, a pośrodku widnieje smuga cienia - to pozostałość po jego sylwetce. Podobnie było z napisaną przez niego powieścią, przypisano ją komuś innemu, siostrze Emily, której życie kręciło się wokół plebanii i która nie byłaby w stanie stworzyć takich bohaterów i takiego dzieła.
On jako jedyny z rodzeństwa mógł w książce umieścić dialogi pisane dialektem yorkshirskim, a nie wszyscy wiedzieliśmy, że są w tej powieści takie właśnie passusy, co pokazuje nowe tłumaczenie dokonane przez Piotra Grzesika. Autorka najbardziej znanego przekładu "Wichrowych Wzgórz" Janina Sujkowska zamieniła te fragmenty na język literacki i tak dotąd ta powieść u nas funkcjonowała.
Co ważne, Eryk Ostrowski pokazuje wątki powieści, które już wcześniej pojawiały się w twórczości Branwella. Co ciekawe, jeden z jego przyjaciół wspominał, że Branwell czytał mu fragment "Wichrowych Wzgórz", zanim książka ukazała się drukiem.
Ostrowski sugeruje także współautorstwo "Shirley". Faktycznie ta powieść rozpada się na dwie części, z której ta pierwsza jest - moim zdaniem - ciekawsza.
Przez długi czas brat i siostra, Branwell i Charlotte tworzyli wspólny literacki świat Angrii, jednak w pewnym momencie ich drogi życiowe się rozminęły. Punktem krytycznym był moment, gdy oboje zakochali się w osobach, które były w związku małżeńskim z kimś innym. Charlotte zdusiła w sobie uczucie do nauczyciela Constantina Hegera i dała mu tylko upust w twórczości, a Branwell, który zakochał się w pani Robinson, nie był w stanie tego uczynić. Może przyczyną jej późniejszej niechęci była pogarda dla słabości brata?
Dlaczego Charlotte wolała ukryć tożsamość autora powieści "Wichrowe Wzgórza"? Czy Branwell miał córkę? Na co naprawdę umarło rodzeństwo Bronte? Dlaczego mit Emily wciąż jest żywy?
Eryk Ostrowski w swojej książce przeprowadza drobiazgowe śledztwo, snuje hipotezy, przytacza argumenty. "Tajemnice Wichrowych Wzgórz" mimo swojej objętości czyta się lekko i z emocjami, które od lat towarzyszą twórczości i życiu sióstr Bronte.