niedziela, 2 grudnia 2007

The Girl

Muszę się z Wami podzielić moim najnowszym odkryciem filmowym. To trzyodcinkowy miniserial według powieści Catherine Cookson: "The Girl". Historia w powieści zaczyna się od dramatycznej wędrówki Nancy Boyle i jej 9-letniej córki Hannah z Newcastle przez wzgórza do miasteczka Elmholm. Matka dziewczynki umiera po tym gdy dochodzą do celu i spotykają się z Matthew Thorntonem, któremu chora na gruźlicę kobieta powierza opiekę nad swoim dzieckiem, wyjawiając mu przy tym, że to ich wspólna córka. Ten fakt burzy wątpliwe zresztą szczęście rodzinne Thorntona, gdyż ze swoją żoną ma on trójkę dzieci. Żona nie może zaakceptować małej, nienawidzi jej i w dodatku mści się na niej za zdradę, jakiej dopuścił się mąż. Nigdy nie nazywa Hannah inaczej jak "Dziewczyna" i nie traktuje jak członka rodziny. Dzieci jednak, prócz pupilki pani domu - Betsy, przyjmują małą Hannah przyjaźnie. Ona sama czuje coś więcej do swego przyrodniego brata - Johna, jednak on wie, że skoro są rodzeństwem nie może się z nią ożenić, a może chce poszukać żony gdzie indziej, wśród swojej sfery? W sąsiedztwie miasteczka mieszka Ned, przystojny, trochę dziki mężczyzna, który od pierwszego spotkania z Hannah zakochuje się w tej dziewczynce z burzą rudych włosów, która wyrasta później na piękną, młodą kobietę, jednak jest zbyt dumny, żeby się do tego przyznać, tym bardziej, że dzięki panu Thorntonowi Hannah kończy szkołę, a Ned jest tylko biednym handlarzem koni. Film i powieść mówią o dojrzewaniu Hannah i jej dramatycznych kolejach losu, zwłaszcza po śmierci Matthew Thorntona, gdyż właśnie wtedy jego żona próbuje się pozbyć dziewczyny z domu i wydać ją za mąż, a Hannah musi zaakceptować nowy los. Jednak miłość Neda daje o sobie znać..... Nie będę opowiadać całej fabuły. Powiem tylko, że to także historia o miłości i przyjaźni, ale także o zdradzie. Podoba mi się postać Hannah, która choć musi zaakceptować swój los, jednak nie poddaje się całkowicie i walczy o swoje szczęście. Podoba mi się Ned jako mężczyzna, męski, trochę może dziki, ale pełen uroku. Lubię sceny, gdy są razem... Film warto obejrzeć, jest przyjemny, jest trochę gwałtownych scen, ale są i miłosne... A oboje główni bohaterowie (w tych rolach Siobhan Flynn i Jonathan Cake) są urodziwi, i przyjemnie na nich popatrzeć ;)






Brak komentarzy: