"Up at the Villa" to jedna z mniej znanych powieści brytyjskiego pisarza Williama Somerseta Maughama, autora "Malowanego welonu". Ukazała się w Polsce pod znaczącym tytułem "Dar jednej nocy", bo faktycznie ta jedna noc w życiu głównej bohaterki jest brzemienna w skutkach.
Rok 1938. Po śmierci męża Angielka Mary Panton, przyzwyczajona do wystawnego życia, popada w duże kłopoty finansowe. Podczas wakacji, które wdowa spędza w luksusowej posiadłości swoich krewnych w okolicach Florencji, zakochuje się w niej bogaty lecz starszy dyplomata, sir Edgar Swift. Wkrótce prosi ją o rękę. Mary waha się, czy przyjąć jego oświadczyny. Z jednej strony chce zapewnić sobie wygody, do których przywykła, lecz z drugiej nie jest pewna, czy chce ponownie wyjść za mąż. Prosi więc mężczyznę o kilka dni do namysłu.
W rolach głównych: Kristin Scott Thomas - Mary Panton, Sean Penn - Rowley Flint, Anne Bancroft - Księżna San Ferdinando, James Fox - Sir Edgar Swift, Jeremy Davies - Karl Richter, Massimo Ghini - Beppino Leopardi, Derek Jacobi - Lucky Leadbetter. Film wyreżyserował w 200 roku Philip Haas (twórca obrazu "Anioły i Owady").
Ten film jest trochę jakby dramatem scenicznym, romansem-kryminałem, i to interesującym. Z głównym trójkątem, a właściwie czworokątem, w którym jest ona oraz czterech mężczyzn - ten starszy i dobrze sytuowany, ktory jej się oświadcza i którego propozycję małzeństwa rozważa; ten młody i biedny emigrant, nad którym się lituje, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swego czynu; ten u władzy (szef faszystowskiej policji) i przez to groźny, ktorego się trochę obawia; i ten lekkomyślny, żonaty, ktory ją fascynuje i przyciąga.
Tego ostatniego (Rowleya Flinta) gra Sean Penn, który może nie powala męską urodą, ale postać grana przez niego jest nieco intrygująca, z tym bezczelnym, szelmowskim, nieco drwiącym uśmiechem, przez co trudno jego bohaterowi zaufać.
Główna postać kobieca, grana przez piękną i tajemniczą Kristin Scott-Thomas, popełnia pewnej nocy kilka błędów - odrzuca tego, do którego ją coś ciągnie, a pod wpływem impulsu spędza noc z nieznajomym, co okazuje się zgubne w skutkach. Po pomoc zwraca się jednak do tego, do którego mimo wszystko ma zaufanie. Oboje znajdują się w trudnej sytuacji, tym bardziej, że w tle jak złowróżbny cień jawi się postać faszystowskiego szefa policji, który tylko czeka na potknięcie Rowleya Flinta. Przy tym jej czyn może zaważyć na karierze jej konkurenta - brytyjskiego arystokraty i gubernatora Bengalli, którego ofertę matrymonialną miała zamiar przyjąć.
Mary musi podjąć życiową decyzję, choć właściwie nie wiadomo czy ona zapewni jej szczęście, ale właściwie niewiele ma już do stracenia, a wiele do zyskania.
Trochę ten film więcej obiecuje na początku, być może przez grę Seana Penna, którego bohater wydaje się prowadzić podwójne życie. A może po prostu czegoś mu brakuje? W każdym razie czułam na końcu lekki niedosyt.
Akcja toczy się w 1938 r. a więc w przededniu II wojny światowej, więc przerażające jest to widmo przyszłości w postaci włoskich faszystów.
W drugoplanowej roli zagrali Derek Jacobi (czyli "Ja, Klaudiusz") oraz Anne Bancroft, która stworzyła ciekawą postać podstarzałej hrabiny.
To kolejny film według prozy Williama Somerseta Maughama, ktory mi się podobał, widać odpowiada mi jego proza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz