Saga arystokratycznej rodziny Lennoxów, którą można by porównać z naszymi rodzinami Czartoryskich, Potockich czy Branickich. Właściwie ten 6-odcinkowy serial opowiada o sławnych siostrach Lennox, córkach Charlesa Lennoxa, księcia Richmond. Pełnił on różne stanowiska na dworze króla Jerzego II. Miał 10 dzieci, ale film opowiada głównie o dziejach kilku z jego córek: najstarszej Caroliny, Emilii (jest narratorką), Louisy oraz Sarah.
Oczywiście każda z nich, zgodnie z wolą ojca, powinna dobrze wyjść za mąż (ich wybrankami są często lordowie lub osoby pełniące ważne stanowiska w państwie), ale ich małżeństwa nie zawsze są udane. Jedna z nich wychodzi za mąż wbrew woli rodziny, ale czy przyniesie jej to szczęście? Inna jest nieszczęśliwa z powodu obojętności męża, inna jeszcze musi cierpieć z powodu niewierności swego małżonka.
Historia jest na uboczu całej opowieści, wydaje się, jakby bohaterowie żyli w odrealnionym, bajkowym, sterylnym świecie pięknych strojów, wspaniałych wnętrz i miłosnych perypetii. Aż do 6 właściwie odcinka wiodą oni spokojne życie, zajęci osobistymi problemami, ludzie z nizin pojawiają się tu jedynie w postaci milczących służących, dopiero odcinek ostatni wprowadza niepokój związany z rewolucyjnymi nastrojami w Irlandii.
Jednak fabuła pełna małżeńskich perypetii, miłości, zdrad, obojętności czy domowego szczęścia wciąga widza. Ze zdumieniem oglądałam Aluna Armstronga, który do najprzystojniejszych aktorów nie należy, a często gra charakterystyczne postaci rodem z Dickensa, w roli amanta - i o dziwo, sprawdził się w tej roli! Zresztą aktorzy są tak dobrani do granych przez siebie bohaterów, że przywiązujemy się do nich tak bardzo, że szokiem jest, gdy nagle w ostatnim odcinku pojawiają się starsi wiekiem aktorzy, którzy zastępują tych, do których już się przez 5 odcinków przyzwyczailiśmy. Ten zabieg może o tyle razić, że w poprzednich 4 odcinkach, mimo upływu tylu lat, postaci fizycznie tak niewiele się zmieniają.
Miniserial "Arystokraci" to, jak wspomniałam, rodzinna saga o siostrach Lennox.
Akcja toczy się od 1743 roku do końca XVIII wieku. I choć nie przepadam za kostiumowcami, które usytuowane są w tych czasach, ten film obejrzałam z wielką przyjemnością. Zawdzięczam to niezłemu aktorstwu, wciągającej fabule, bardzo dobrej muzyce. Nie jest to dzieło ambitne, ale interesująca opowieść o ludziach, którzy żyli w tak bajkowym otoczeniu, a których losy są po trosze uniwersalne.
W rolach głównych wystąpili:
Serena Gordon (Caroline), Geraldine Somerville (Lady Emily), (Anne-Marie Duff (Louisa), Jodhi May (Sarah), Alun Armstrong (Henry Fox), Ben Daniels (Lord Kildare), Tom Mullion (Thomas Conolly), Andrew Havill (Charles Bunbury), George Anton (William Ogilvie), John Light (Edward Fitzgerald), Luke de Lacey (książę Walii).
Scenariusz został oparty na powieści "Aristocrats: Caroline, Emily, Louisa, and Sarah Lennox" (1995) Stelli Tillyard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz