
Thriller z 2007 roku.
Po obejrzeniu "Surogatów" zatęskniłam znowu za Brucem Willisem, więc obejrzałam film "Perfect Stranger". Nie rozczarowałam się, bo miałam okazję zobaczyć Willisa w roli niepoprawnego uwodziciela.

Główna bohaterka, Rowana, postanawia zatrudnić się w biurze nie stroniącego od kobiet Harrisona Hilla. Jej przyjaciółka poznała Hilla na czacie, a potem została brutalnie zamordowana. Rowana z pomocą przyjaciela, Mylesa, próbuje znaleźć dowody winy Hilla. Obserwuje go w pracy, a także korzysta z czatu, by go poznać.
Oczywiście Hill nie pozostaje obojętny na jej wdzięki. Mimo że jest żonaty, a i w biurze ma swojego kobiecego "anioła stróża", nie zawaha się przed skorzystaniem z nadarzającej się możliwości, by flirtować z nową pracownicą. Poczynaniom Rowany cały czas kibicuje Myles, który pomaga jej rozpracowując Hilla i służąc jej cały czas swoją wiedzą i komputerowymi zdolnościami.

Gra Rowany jest niebezpieczna, tak samo jak niebezpiecznie czarujący jest Hill. Czy Rowanie uda się przechytrzyć Hilla? Czy uda mu się udowodnić winę? A może winny śmierci przyjaciółki jest zupełnie ktoś inny?
Jak wspomniałam przyjemnie było oglądać Bruce`a na ekranie w takiej roli. Nie stracił nic ze swego uroku. W filmie partneruje mu piękna Hale Berry, która faktycznie wygląda tak, jakby trudno było się oprzeć jej wdziękom.

Dobry film na sobotnie popołudnie. Zyskuje dużo dzięki suspensowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz