środa, 17 lutego 2010

Dzika krew (Sanguepazzo)

Oparty na faktach dramat historyczny, którego akcja rozgrywa się w faszystowskich Włoszech pod rządami Benito Mussoliniego. Kontrowersyjna, pełna namiętności historia trzech osób, które połączyło uczucie. W filmie zagrali: Monica Bellucci, Luca Zingaretti i Alessio Boni.

Włoskiego aktora, Alessio Boni lubię od chwili, gdy zobaczyłam go w ekranizacji powieści Lwa Tołstoja "Wojna i Pokój" z 2007 roku. Teraz ponownie mogłam go oglądać we włoskim filmie "Dzika krew".

Piękna statystka Luisa Manfrini (Monica Bellucci) poznaje słynnego aktora, Osvaldo Valenti (Luca Zingaretti). Chce zostać aktorką, jest gotowa na wszystko, a on traktuje ją początkowo jako swoją kolejną miłosną zdobycz. Ten wybitny aktor ma opinię kobieciarza, w dodatku jest kokainistą. W tym czasie poznaje ona także subtelnego, ambitnego młodego reżysera, przystojnego hrabiego Golfiero Goffredo (Alessio Boni), który od razu odkrywa w niej gwiazdę i traktuje jak damę. Dzięki filmowi wyprodukowanemu przez Goffredo staje się sławna i jako Luisa Ferida zaczyna piąć się po szczeblach aktorskiej kariery. Wtedy ponownie spotyka Valentiego.

Wkrótce wybucha wojna, każdy musi opowiedzieć się po którejś ze stron, Goffredo jest zmuszony do wyjazdu z Włoch, gdyż jest antyfaszystą, a Luisa i Valenti, ulubiona para aktorska Mussoliniego, zaczynają współpracować z reżimem faszystowskim - Valenti chce grać, a Luisa pozostaje wraz z nim, we Włoszech czasów II wojny światowej są szanowani i poważani. Jednak ten wybór niesie za sobą konsekwencje ...

Kilka dni przed końcem wojny te trzy osoby, które połączył los, spotykają się ponownie - Goffredo jest partyzantem, przychodzi czas rozliczeń dla kolaborantów...

Tak naprawdę nie mogłam zrozumieć, co Luisa widziała w Valentim. Jestem w stanie uwierzyć, że ją kochał, ale dla mnie nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów, z wyboru, którego dokonał, tak samo jak ona. Czy gra w marnych filmach i uczestnictwo w obiadach z oficjelami była tego warta? W dodatku uzależniony od kokainy musiał za wszelką cenę ją zdobyć, nie licząc się z nikim i niczym. Musiał zadawać się z ludźmi, którzy reprezentowali aparat przemocy. A ona stała przy jego boku, zmuszając się do czynów, które ją upodlały. Czy dominowała wola przeżycia w trudnych czasach? Czy fascynował ją człowiek czy aktor? Jaka to była miłość? Czym była ta miłość? Dziką namiętnością czy głębokim uczuciem? Czy była to miłość mimo wszystko? Czy naprawdę, tak jak mówił Valenti, byli do siebie podobni?

W takim razie czym było uczucie, jakim Luiza obdarzała Goffredo? Czym było uczucie, jakie żywił on do Luizy? Czy naprawdę w jej przypadku był to wybór między dobrem i złem? Między gorszą a lepszą częścią swojej osobowości? Między uczuciem fizycznym a platonicznym?

Warto podkreślić niezłą grę Monici Bellucci, zwłaszcza w niektórych scenach. Miałam wrażenie, że grający Valentiego włoski aktor Luca Zingaretti nieco się wzorował na Klausie Mario Brandauerze, ale może to dlatego, że jest do niego fizycznie podobny, moim zdaniem momentami szarżował, ale miał także kilka świetnych momentów. Alessio Boni stworzył postać szlachetnego idealisty, która stanowiła kontrast wobec zdeprawowanego, a chwilami nieco błaznującego Oswaldo.
Jedna scena, jako żywo, przypominała mi "Wojnę i Pokój". Interesująca była sekwencja ze spotkaniem Valentiego i Goffredo w tramwaju, oczywiście nie mogły mi się nie podobać sceny między Luizą i Goffredo.
Film wart obejrzenia. Skoro to okres wojny, trzeba się też nastawić na kilka nieco drastycznych sekwencji.

Brak komentarzy: