niedziela, 6 lutego 2011

"Podróż Trzech Króli wg T.S. Eliota"

Chciałabym opowiedzieć o wystawie, która została otwarta w styczniu 2011 roku w Muzeum Literatury.
Inspiracją dla niej był wiersz pt. "Pokłon Trzech Króli" Thomasa Stearna Eliota, amerykańskiego i brytyjskiego poety, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. To poetycki zapis podróży trzech magów do Betlejem.

Wokół tego tekstu została osnuta narracja wystawy. Kuratorzy zestawili z nim fotografie artystyczne i dokumentalne, obrazy Tomasza Tatarczyka ukazujące motyw drogi, dzieła plastyczne Marka Jaromskiego malowane na płótnach i ryte w drewnie, pustynne pejzaże Grzegorza Morycińskiego oraz młodopolskie dzieło Józefa Mehoffera Święta Rodzina. Wystawa prezentuje również przejmujące rzeźby Józefa Łukomskiego z cyklu Hominem quero.

Marek Ałaszewski skomponował muzykę do Podróży Trzech Króli. Powstało monumentalne oratorium, które pomaga przeniknąć tajemnicę podróży tych trzech magów, ale nie tylko ich...



T.S. Eliot

Podróż Trzech Króli

"Mroźna to była wyprawa;
Najgorsza pora roku
Na podróż, zwłaszcza tak długą:
Drogi tonące w śniegu i lodowaty wiatr,
Najokrutniejsza zima."
Rozdrażnione wielbłądy, pokaleczone, zbolałe,
Kładły się w mokrym śniegu.
I było nam czasem żal
Letnich pałaców na wzgórzu, osłonecznionych tarasów,
I jedwabistych dziewcząt roznoszących napoje.
Poganiacze wielbłądów klęli i złorzeczyli,
Żądali napitku, kobiet, przepadali bez wieści,
Nocne ogniska gasły, nie było gdzie się schronić;
A miasta były wrogie, mieszkańcy nieprzyjaźni,
Wioski brudne i chytre, za wszystko żądano złota.
Ciężka to była próba.
Wędrowaliśmy w końcu już tylko w ciągu nocy,
Śpiąc byle gdzie i płytko,
I słysząc w sobie głos, który powtarzał w kółko:
To jest czyste szaleństwo.

Aż któregoś poranka, śniegi mając za sobą, zjechaliśmy w dolinę,
Łagodną, żyzną, wionącą zapachem wielu roślin,
Gdzie nad strumieniem stał młyn i młócił kołem ciemność,
A dalej, pod niskim niebem, wznosiły się trzy drzewa,
I stary, siwy koń galopował po łące.
Stanęliśmy przed gospodą porosłą liśćmi wina;
W otworze drzwi sześć rąk rzucało raz po raz kośćmi i zgarniało srebrniki,
Stopy zaś uderzały w puste bukłaki po winie.
Nikt jednak tam nic nie wiedział; ruszyliśmy więc dalej
I dopiero pod wieczór, prawie w ostatniej chwili,
Trafiliśmy w to miejsce - można powiedzieć - właściwe.

Pamiętam, było to dawno;
Dziś bym postąpiłbym tak samo, tylko trzeba zapytać
Trzeba zapytać
O to: czy cała ta droga nas wiodła
Do Narodzin czy Śmierci? Że były to Narodziny, to nie ulega kwestii,
Mieliśmy na to dowody. Bywałem świadkiem narodzin i byłem też świadkiem śmierci,
I było dla mnie jasne, że są to różne rzeczy; jednak te narodziny
Były dla nas konaniem, ciężkim jak Śmierć, śmierć nasza.
Wróciliśmy do siebie, do naszych starych Królestw,
Ale w tym dawnym obrządku jakoś nam już nieswojo,
Obco wśród tego tłumu zapatrzonego w swe bóstwa.
Rad byłbym innej śmierci.

[tłumaczenie Antoniego Libery]


"Wiersz T.S. Eliota traktuje o skali ludzkiego poświęcenia, o determinacji, by dotrzeć do Prawdy, na przekór przeciwnościom, tęsknotom za wygodą, potrzebom łatwego, pozbawionego trosk życia. Mowa tu o konfrontacji z niepewnością, bo przecież efekt tej straceńczej wyprawy przez śniegi zimy, nie wydaje się jej uczestnikom od razu tak jednoznaczny". (1)

"Już pierwsze słowa [wiersza]: „Mroźna to była wyprawa, najgorsza pora roku…” – zimą 2010 roku nabrały nowego sensu, w tym trudnym czasie, zwieńczonym dramatem katastrofy Smoleńskiej. Stąd pomysł, by poprzez ewangeliczny motyw podróży Trzech Magów ujrzeć „tu” i „teraz” polskiej rzeczywistości, by odczytać na nowo to wydarzenie, by raz jeszcze przeżyć jego radosną, pastoralną atmosferę, zakłócaną okrucieństwem świata i zdegenerowanej władzy, by poczuć radość kruchego rodzinnego szczęścia, na które od samego początku pada cień Golgoty".(2)

1. Cyt. za: Jarosław Klejnocki
2. Cyt. za: Łukasz Kossowski

Wystawa jest czynna do 8 marca 2011.

Relacja z wernisażu:
http://muzeumliteratury.pl/wernisaz-wystawy-podroz%C2%A0trzech-kroli-wg-t-s-eliota-relacja-filmowa-i-fotograficzna/

Bardzo zachęcam do obejrzenia wystawy i posłuchania wspaniałego oratorium, które jej towarzyszy.

sobota, 9 października 2010

Epitafium dla patriotów






To miał być prawdy dzień, o który wołał katyński las.
Na pokład weszło wielu, aby o zbrodni wiedział świat.
Ostatnie słowa, rozmowy, za chwilę trzeba zapiąć pas,
i nagle - huk - pękło niebo i jeden krzyk- giniemy!

Kolejny kwiecień w naszych dziejach, już na wieki zostawi ślad.
Najsmutniejsza polska wiosna, nad nią zimna smoleńska mgła

Prezydencie, na przekór czasom, przypominałeś o tym, że,
Bóg, honor i Ojczyzna Rzeczpospolitej to święta rzecz.

Panie Prezydencie, Przyjacielu !
tylko prawda ważna jest,
Zginąłeś za Nią, za Niepodległą,
nie zmieni tego zdrajców szept.

Tak polecieli po śmierć na wschód, wybrańcy losu okrutnego,
tam dołączyli do żołnierzy z tysiąc dziewięćset czterdziestego.

Błogosławieni sprawiedliwi, już nasycili Bogiem się ,
Pozostawili nam testament, Trzeba wypełnić jego treść.

Panie Prezydencie, Przyjacielu !
tylko prawda ważna jest,
Zginąłeś za Nią, za Niepodległą,
nie zmieni tego zdrajców szept.



piątek, 20 sierpnia 2010

Sean Connery w zapomnianej wersji "Anny Kareniny"

Archiwiści BBC odszukali zrealizowaną blisko pół wieku temu telewizyjną adaptację wielkiej powieści Lwa Tołstoja „Anna Karenina”. W roli księcia Aleksieja Wrońskiego, kochanka tytułowej bohaterki, wystąpił Sean Connery.

Spektakl pokazano tylko raz, 3 listopada 1961 r. Potem taśmy trafiły na półkę. Jest to tym bardziej zaskakujące, że jak na owe czasy była to ambitna i wysokobudżetowa adaptacja. Czarno biały film trwa dwie godziny. Sean Connery (wkrótce skończy 80 lat) paraduje w świetnie skrojonym mundurze, ma wąsiki i spojrzenie, któremu nie może oprzeć się piękna arystokratka. Jako rosyjski kochanek musiał być przekonujący, bo krytycy wysoko ocenili jego grę.

Jakim sposobem zapomniano o tej adaptacji? BBC ma w swych zbiorach blisko milion godzin nagrań oraz miliony zdjęć i dokumentów. Wszystko to znajduje się w 27 archiwach rozrzuconych po Zjednoczonym Królestwie.

Taśmy odnalazł Nick Lee z BBC. Któregoś dnia po prostu wpadły mu w ręce. — A potem pomyślałem: „Wszyscy fani Seana Connery'ego będą tym zachwyceni” - wspomina.

Nie można wykluczyć, że to udział w adaptacji „Anny Kareniny” otworzył Szkotowi drogę do sławy. W 1962 r. Connery pojawił się w „Doktorze No”, pierwszym filmie o nieustraszonym agencie Jej Królewskiej Mości — Jamesie Bondzie.

W postać pięknej Anny wcieliła się Claire Bloom, wówczas jedna z najpopularniejszych brytyjskich aktorek, porównywana do Audrey Hepburn. Dwukrotnie wyróżniona nagrodą BAFTA, na koncie miała role w „Limelight” (z Chaplinem) i w „Ryszardzie III” (z Olivierem). Na początku lat 80. przypomniała o sobie dzięki filmowi „Powrót do Brideshead”, gdzie zagrała Lady Marchmain (1981). Otrzymała wtedy nominację do nagrody Emmy.

Odnaleziona w archiwum BBC „Anna Karenina” za miesiąc ukaże się na DVD. BBC porozumiała się już w tej sprawie z Simply Home Entertaiment.

Źródło:
Rzeczpospolita

Więcej:
http://www.telegraph.co.uk/culture/tvandradio/7947501/Lost-BBC-period-drama-of-Anna-Karenina-found-starring-Sean-Connery.html

Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła zrecenzować tę wersję na swoim blogu.

P.S. A oto trailer filmu:

niedziela, 25 lipca 2010

Tomasz Bagiński - nadzieja polskiego filmu

"Grunwald 1410-2010" to reklamowe spoty, przygotowane z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem, towarzyszące tegorocznym obchodom.
Autorem tych animacji jest bardzo utalentowany reżyser i animator Tomasz Bagiński - twórca nominowanego do Oskara filmu "Katedra". Pracuje on także nad efektami specjalnymi i animacją na potrzeby produkcji reklamowych i kinowych.

 Wśród jego dzieł ważne miejsce zajmuje animacja dotycząca historii Polski przygotowana na wystawę Expo 2010. Tę "Animowaną Historię Polski" miałam szczęście widzieć niedawno w całości, choć film jeszcze nie wszedł do dystrybucji. Jest to obraz porywający i zjawiskowy, choć zaledwie 8-minutowy. Jest to wizja bardzo interesująca, okraszona świetną muzyką. W niezwykle atrakcyjny, widowiskowy sposób pokazująca zagmatwaną i trudną historię Polski. Nie wiem tylko, na ile zrozumiała dla widza zagranicznego. Ale wątpliwości rozwiewa sam reżyser:

"Czy widzowie, którzy przyjdą obejrzeć ten film rzeczywiście chcą lekcji historii? Ściągawki z faktów ? Wypracowania przekrojowego? Czy możemy narodowi, którego historia sięga parę tysięcy lat dalej niż nasza zaimponować pokazując parę dat? Nie. Widzowie chcą wrażeń. Zaskoczeń. Odpłynięcia w inną rzeczywistość. Zachwytu obrazem i muzyką. Uczuć. Jeśli nawet pragną wiedzy, to raczej chcą dowiedzieć się czegoś o wnętrzu Polaków, o tym czym tak naprawdę nasz kraj się wyróżnia, chcą wiedzieć dlaczego warto nas znać i co to właściwie za europejskie plemię ci Polacy. [..] W 8 minut da się przekazać tylko wrażenia ogólne, nastroje i klimat, więc taki też jest nasz film. Wizualny poemat, wiersz opowiadany obrazem, zainspirowany przez polską historię." -

Warto dodać, że ekipa Platige Image, która ten film zrealizowała, według moich informacji miała przygotować na placu Piłsudskiego widowisko w stylu Światło i Dźwięk na dzień 15 sierpnia, w rocznicę bitwy warszawskiej 1920 roku. Jeśli dojdzie to do skutku, z pewnością trzeba to zobaczyć, bo wykorzystane zostaną w tej animacji znajdujące się na placu budynki i pomniki, które ożyją. Ja czekam na to wydarzenie z wielkim zainteresowaniem.
Tak samo, jak na kolejne animacje Tomasza Bagińskiego.