poniedziałek, 23 czerwca 2008

Grey`s Anatomy (Chirurdzy)

Amerykański serial telewizyjny nadawany przez telewizję ABC od 2005 roku. Opowiada o życiu zawodowym i prywatnym grupy młodych lekarzy, pracujących na oddziale chirurgii w jednym ze szpitali w Seattle. Główną postacią jest dr Meredith Grey. Nazwa serialu jest aluzją do jej nazwiska oraz podręcznika do anatomii "Gray's Anatomy". W głównych rolach występują: Ellen Pompeo (Meredith Grey), Katherine Heigl (Izzie Stevens), Justin Chambers (Alex Karev), Sandra Oh (Crisina Yang), TR Knight (George O`Malley), Izaiah Washington (Preston Burke), Patrick Dempsey (Derek Shepherd), Chandra Wilson (Miranda Bailey), potem do obsady dołączyła m.in Kate Welch (Addison Shepherd), Sara Ramirez (Caillie Torres), Eric Dane (Mark Sloan).
Ten serial jest naprawdę świetny. 4 sezony obejrzałam za jednym zamachem i nie mogłam się oderwać. Jest wciągający. Wiele w nim jest smutku i dramatycznych wydarzeń, jak to w świecie zdrowia, choroby i śmierci, ale jednocześnie sporo jest humoru, czasem nieoczekiwanego i jakby na przekór tragicznym wydarzeniom. No i oczywiście są wątki romansowe, które dodatkowo napędzają akcję. Głównym narratorem jest Meredith Grey, która trafia jako stażystka do szpitala w Seattle wraz z kilkoma innymi kandydatami na przyszłych chirurgów. Muszą oni się wiele nauczyć, są wystawiani na próby, a dodatkowo nie są wolni od problemów osobistych, bo w szpitalu życie zawodowe miesza się z prywatnym, tym bardziej że zarówno Meredith jak i Cristina związują się z lekarzami-rezydentami czyli swoimi zawodowymi nauczycielami, co stanowi ryzyko w odniesieniu do ich chirurgicznej kariery.
Meredith jest córką swojej sławnej matki- chirurga, która obecnie cierpi na Alzheimera (Meredith ukrywa ten fakt przed kolegami), w dodatku jest poraniona psychicznie ze względu na relacje łączące jej rodziców i stosunek do niej wymagającej i zimnej matki. Trudno jest jej nawiązywać normalne relacje z ludźmi, zwłaszcza z mężczyznami, bo boi się zaangażowania i porzucenia. Jednak od chwili poznania dr. Dereka Shepherda coś się zaczyna zmieniać, ale droga do dojrzałości psychicznej i poradzenia sobie z przeszłością jest bardzo daleka.
Mnie w tym filmie bardzo podoba się jego realizacja, tempo akcji, mieszanka humoru, smutku i wzruszenia (przyznaję, że kilkakrotnie miałam łzy w oczach), interesujące postaci, a zwłaszcza wątki miłosne, w tym przede wszystkim miłość Meredith i Dereka, która stanowi clue historii. Derek jest jak dla mnie mężczyzną idealnym - prawdziwym McDreamym (to jego ksywka wymyślona przez Cristinę). Wzrusza mnie jego cierpliwa, pełna wyrozumiałości, ale nie pozbawiona zawirowań miłość do trudnej dziewczyny, która boryka się z osobistymi problemami. Derek (Patrick Dempsey) ma to co mi się bardzo podoba u mężczyzn: ładny, ujmujący uśmiech, delikatny i ciepły oraz uspokajający i jednocześnie kuszący głos. Derek bardzo mi się podoba ... i dzięki temu też tak polubiłam ten serial. Sceny miłosne Meredith i Dereka są naprawdę ładne. Podobnie jak zapadające w pamięć są wszelkie dramatyczne wydarzenia, zwłaszcza te, w których życie Meredith jest zagrożone, a Derek okazuje niepokój, a także te, w których wyznaje jej miłość - jak on to robi! Nie razi mnie to, że jest wrażliwy, wzruszają mnie bardzo jego wilgotne czasem smutne oczy. Przy jego urodzie to nadaje mu dodatkowego uroku. I wcale nie powoduje, że wydaje się niemęski. Podoba mi się jego opiekuńczość, troska i wytrwałość.
Warto oczywiście wspomnieć o pozostałych bohaterach: ślicznej Izzie Stevens, tu zwłaszcza jej dramatycznej walce o życie ukochanego (pacjenta czekającego na przeszczep serca), niesamowitej, ale i dziwnej Cristinie Yang i jej niekonwencjonalnym związku z chirurgiem Prestonem Burkem; Alexie Karev, który pod maską twardziela kryje czułe serce (zwłaszcza to widać gdy zajmuje się położnictwem i noworodkami), o zabawnym, nieco fajtłapowatym George`u, a wreszcie o doktor Bailey - czyli Nazi, która pełni funkcję opiekuna niesfornych stażystów, a czasem i rezydentów. Od drugiego sezonu pojawił się w serialu także Mark Sloan - były przyjaciel Dereka - przystojny chirurg plastyczny, który flirtuje z pielęgniarkami, oraz ginekolog-położnik - dr. Addison Shepherd - niewierna żona Dereka.
Z 4 sezonów tego serialu chyba najbardziej udany jest drugi, ze względu na obsadę i scenariuszowe pomysły. Fantastyczny i klimatyczny jest odcinek kończący serię 2. Bardzo podobał mi się finał tej serii, a zwłaszcza scena w pokoju badań ;) no i oczywiście zakończenie wątku Denny`ego Duquette. Od trzeciej serii realizatorzy zaczęli już trochę przesadzać z romansami (zwłaszcza nieudany jest wątek Izzie-George i Alex- Ava), no i starali się możliwie najbardziej udramatyzować relacje Mer-Der, żeby utrzymać napięcie i niepokój w tym związku. Interesujący był także wątek miłosny Burke-Cristina, szkoda, że realizatorzy zdecydowali się w go przerwać.
Zakończenie 4 sezonu dobrze rokuje na przyszłość, bo pokazuje, że warto się starać, że warto walczyć o uczucie, warto walczyć z własną przeszłością i psychicznymi ranami. To naprawdę optymistyczne.
Bardzo dobra jest ścieżka dźwiękowa filmu, muzyka współgra z akcją, a często ją znakomicie ilustruje. Bardzo udane są soundtracki. Serial jest na znakomitym poziomie.
Oczywiście czekam na serię 5.

poniedziałek, 12 maja 2008

Ostatnie lato (Up at the Villa)

"Up at the Villa" to jedna z mniej znanych powieści brytyjskiego pisarza Williama Somerseta Maughama, autora "Malowanego welonu". Ukazała się w Polsce pod znaczącym tytułem "Dar jednej nocy", bo faktycznie ta jedna noc w życiu głównej bohaterki jest brzemienna w skutkach.
Rok 1938. Po śmierci męża Angielka Mary Panton, przyzwyczajona do wystawnego życia, popada w duże kłopoty finansowe. Podczas wakacji, które wdowa spędza w luksusowej posiadłości swoich krewnych w okolicach Florencji, zakochuje się w niej bogaty lecz starszy dyplomata, sir Edgar Swift. Wkrótce prosi ją o rękę. Mary waha się, czy przyjąć jego oświadczyny. Z jednej strony chce zapewnić sobie wygody, do których przywykła, lecz z drugiej nie jest pewna, czy chce ponownie wyjść za mąż. Prosi więc mężczyznę o kilka dni do namysłu.
W rolach głównych: Kristin Scott Thomas - Mary Panton, Sean Penn - Rowley Flint, Anne Bancroft - Księżna San Ferdinando, James Fox - Sir Edgar Swift, Jeremy Davies - Karl Richter, Massimo Ghini - Beppino Leopardi, Derek Jacobi - Lucky Leadbetter. Film wyreżyserował w 200 roku Philip Haas (twórca obrazu "Anioły i Owady").

Ten film jest trochę jakby dramatem scenicznym, romansem-kryminałem, i to interesującym. Z głównym trójkątem, a właściwie czworokątem, w którym jest ona oraz czterech mężczyzn - ten starszy i dobrze sytuowany, ktory jej się oświadcza i którego propozycję małzeństwa rozważa; ten młody i biedny emigrant, nad którym się lituje, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swego czynu; ten u władzy (szef faszystowskiej policji) i przez to groźny, ktorego się trochę obawia; i ten lekkomyślny, żonaty, ktory ją fascynuje i przyciąga.
Tego ostatniego (Rowleya Flinta) gra Sean Penn, który może nie powala męską urodą, ale postać grana przez niego jest nieco intrygująca, z tym bezczelnym, szelmowskim, nieco drwiącym uśmiechem, przez co trudno jego bohaterowi zaufać.
Główna postać kobieca, grana przez piękną i tajemniczą Kristin Scott-Thomas, popełnia pewnej nocy kilka błędów - odrzuca tego, do którego ją coś ciągnie, a pod wpływem impulsu spędza noc z nieznajomym, co okazuje się zgubne w skutkach. Po pomoc zwraca się jednak do tego, do którego mimo wszystko ma zaufanie. Oboje znajdują się w trudnej sytuacji, tym bardziej, że w tle jak złowróżbny cień jawi się postać faszystowskiego szefa policji, który tylko czeka na potknięcie Rowleya Flinta. Przy tym jej czyn może zaważyć na karierze jej konkurenta - brytyjskiego arystokraty i gubernatora Bengalli, którego ofertę matrymonialną miała zamiar przyjąć.
Mary musi podjąć życiową decyzję, choć właściwie nie wiadomo czy ona zapewni jej szczęście, ale właściwie niewiele ma już do stracenia, a wiele do zyskania.
Trochę ten film więcej obiecuje na początku, być może przez grę Seana Penna, którego bohater wydaje się prowadzić podwójne życie. A może po prostu czegoś mu brakuje? W każdym razie czułam na końcu lekki niedosyt.
Akcja toczy się w 1938 r. a więc w przededniu II wojny światowej, więc przerażające jest to widmo przyszłości w postaci włoskich faszystów.
W drugoplanowej roli zagrali Derek Jacobi (czyli "Ja, Klaudiusz") oraz Anne Bancroft, która stworzyła ciekawą postać podstarzałej hrabiny.
To kolejny film według prozy Williama Somerseta Maughama, ktory mi się podobał, widać odpowiada mi jego proza.

niedziela, 11 maja 2008

Nyfes (Narzeczone)

Umiejscowiona w 1922 roku historia narzeczonej na zamówienie, jednej z 700 na pokładzie statku SS King Alexander płynącego z Grecji do Nowego Jorku. W trakcie rejsu zakochuje się ona w amerykańskim fotografie.
Film w reżyserii Pantelisa Voulgarisa. W rolach głównych: Damian Lewis (Norman), Victoria Haralabidou (Niki), Evi Saoulidou (Haro), Steven Berkoff (Karaboulat).

Amerykański fotograf Norman fotografuje ofiary wojny grecko-tureckiej . Zwraca uwagę na to co inni pomijają, skupia się na ważnych i symbolicznych szczegółach, jednak jego praca nie jest doceniana przez zatrudniającą go gazetę, ktora go zwalnia. Rozczarowany porażką sprzedaje aparat i ma zamiar wrócić do domu. Tym samym statkiem podróżują do Ameryki młode dziewczęta z różnych krajów, które są narzeczonymi z ogłoszenia. W Ameryce czekają na nich znani im jedynie z fotografii przyszli mężowie. Dziewczęta właściwie jadą w nieznane, nie wiedzą jak im będzie na obcej ziemi i czy znajdą tam szczęście, jednak nie mają innego wyjścia. W rodzinnych wioskach nie ma dla nich przyszłości, a te kontraktowe małżeństwa są jakąś szansą. Wśród Greczynek jest Niki Douka z Samotraki, którą dostrzega natychmiast Norman. Zalety Niki sprawiają, że Norman zakochuje się w dziewczynie, jednak ona jest przeznaczona innemu ....
Przede wszystkim spodobała mi się w tym filmie postać Niki Douka (Victoria Haralabidou). Pełna godności, spokojna, dumna, zdecydowana pojść drogą obowiązku. Ale tak naprawdę najbardziej urzekły mnie chyba wszystkie sceny zbiorowe, w których widać te młode dziewczyny (Greczynki, Turczynki, Rosjanki), które jadą do Ameryki szukać swego szczęścia. I jak zwykle w takich przypadkach znajdą się także ci, którzy taką sytuację wykorzystują. Nie wiem czemu te Rosjanki, jak Yelena, bez mrugnięcia okiem zgadzały się na to, by dać się tak wykorzystać Karaboulatowi?
Podkreślone jest także oddalenie I klasy, która bawi się beztrosko, od III klasy, w ktorej siedzą stłoczone te biedne dziewczyny, nieznające swego losu... A jednak nie jest to do końca smutne, bo w zakończeniu one z radością przybiegają do tych nieznanych sobie narzeczonych, z radością przez nich witane, tak jakby się wspólnie odnaleźli.
Piękna jest scena fotografowania tych wszystkich kobiet w ślubnych welonach. I także ta, w której Norman fotografuje Niki - zarzucenie przez nią welonu na aparat bardzo ładne i symboliczne... Jednak bardziej podobały mi się ich wcześniejsze rozmowy i spotkania bez słów, niż wzajemne wyznanie uczuć, które nie wiem czemu, ale wydało mi się zbyt histeryczne ...
Piękna jest scena, w której Niki stoi z godnością przed przyszłym mężem i pokazuje mu siwe włosy - to scena, ktora wywołała moje wzruszenie.
Sam film oczywiście jest pięknie sfilmowany, dobra jest muzyka, sporo symboliki. Damian Lewis sprawdził się w tej roli, choć nie jest bardzo przystojny i nie ma zbyt przyjemnego głosu ...
Nie wiem, czy odpowiada mi samo zakończenie - to tak jakby wykorzystał jej zdjęcie, jej historię...
Film obejrzałam z dużą przyjemnością. I mogę go z czystym sumieniem polecić.

Ważna linijka z filmu: Karą nie jest pamiętać kogoś kogo się kocha. Karą jest o nim zapomnieć.

niedziela, 4 maja 2008

Ingrid Michaelson

Moje nowe muzyczne odkrycie to 29-letnia piosenkarka amerykańska Ingrid Michaelson. Ma 29 lat. Nagrała zaledwie dwie płyty: "Slow the Rain"(2005) oraz "Boys and Girls" (2006), ale jej utwory były wykorzystane w kilku filmach, m.in. w "Grey`s Anatomy" (Chirurdzy).
Właśnie z tego filmu, (niestety jeszcze go nie widziałam), pochodzi jej piosenka "Keep Breathing", która nie została umieszczona na jej płycie, a jedynie na singlu i na soundtracku serialu, a została wykorzystana w sześciominutowym finale trzeciej serii, obejrzanym przez ponad 25 mln widzów.

Keep Breathing:
The storm is coming but I don't mind.
People are dying, I close my blinds. All that i know is I'm breathing now. I want to change the world...instead I sleep.
I want to believe in more than you and me. But all that I know is I'm breathing.
All i can do is keep breathing.
All we can do is keep breathing now. All that I know is I'm breathing.
All I can do is keep breathing.
All we can do is keep breathing now. All we can do is keep breathing.
All we can do is keep breathing.
All we can do is keep breathing.
All we can do is keep breathing.
All we can do is keep breathing now.
Bardzo podoba mi się także utwór: "Corner of Your Heart":
There's a corner of your heart for me.
There's a corner of your heart just for me.
I will pack my bags just to stay in the corner of your heart.
Just to stay in the corner of your heart. There is room beneath your bed for me.
There is room beneath your bed just for me.
I will leave this town just to sleep underneath your bed.
Just to sleep underneath your bed. There's one minute of your day.
There's one minute of your day.
I will leave this man just to occupy one minute of your day.
Just to occupy one minute of your day. Just to sleep underneath your bed. Just to stay in the corner of you heart.