poniedziałek, 20 sierpnia 2007

The Notebook (Pamiętnik)

Starszy człowiek przychodzi do domu opieki, by samotnej kobiecie czytać historię z pamiętnika.
Lato 1940 roku, Karolina Północna. Do Seabrook, małego miasta na wybrzeżu, na letnie wakacje przyjeżdża 17-letnia Allie Hamilton dziewczyna z zamożnej rodziny. Tu poznaje niewiele od niej starszego Noaha Calhouna, chłopaka, który pracuje w miejscowej fabryce. Chociaż oboje pochodzą z różnych światów nic nie jest w stanie powstrzymać budzącego się uczucia. Jednak opór rodziców Allie i wybuch II wojny światowej rozdziela kochanków, ale mimo rozstania każde z nich nosi w sobie trwałe wspomnienie przeżytych chwil. Noah pisze do Allie wiele listów, jednak żaden nie dochodzi do odbiorcy. Mimo to z determinacją, zgodnie z daną sobie obietnicą odbudowuje stary dom - kiedyś marzył, że zamieszkają tam razem... Parę lat później Allie poznaje przystojnego młodego żołnierza. Wkrótce Lon oświadcza się jej i zostaje przyjęty. Jednak niedługo potem Allie znajduje w gazecie zdjęcie Noah. Postanawia go odwiedzić i sprawdzić jak się miewa. Okazuje się, że Noah wciąż ją kocha. Czy pierwsza prawdziwa miłość pokona przeciwności zanim okaże się za późno?
"Pamiętnik" jest ekranizacją bestsellerowej powieści Nicholasa Sparksa.
To piękny film o miłości, który wciągnął mnie bez reszty. Ciekawa, ładnie opowiedziana historia, rozgrywająca się na dwóch planach. I choć nie całkiem podobali mi się aktorzy grający główne role dwójki młodych: Noaha i Allie, jednak sam film, mimo prostej fabuły, oglądało się bardzo dobrze. Piękne były ujęcia pokazujące naturę. Ten seans to dwie godziny oderwane od realnego życia... Przesłanie filmu jest proste i wydawałoby się banalne, ale może w tym jest jego wartość - prawdziwa miłość jest tak rzadka, że nie można z niej rezygnować, warto o nią walczyć, a będzie wierna aż do końca.
Zakończenie jednocześnie pogodne i smutne, pełne jakiejś czułości... Nie wzruszyłam się do łez, ale film naprawdę bardzo mi się podobał.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Mnie również bardzo się ten film podobał - prosty film, ale pełen uroku o wielkiej miłości od pierwszego spojrzenia. Książka również była fajna, szczególnie na lato. Dodam tylko, że ja bardzo lubię Goslinga i moim zdaniem Noah bardzo fajne mu wyszedł ;)